MATERIAŁY TOBIASZA

Seria Nauczyciela:

SHOUD 5: „Filozofia nie żyje!”

występuje Kuthumi lal Singh, przekazywany przez Geoffrey’a Hoppe

16 grudzień 2006

www.crimsoncircle.com



Curry piecze się na ognisku z krowiego placka, Kuthumi krzyczy wam do ucha!” (śpiewane przez Kuthumi – dużo śmiechu publiczności). Namaste! (publiczność odpowiada „Namaste”). Namaste! To jestem ja, Kuthumi, przychodzący dzisiaj, aby was kochać, przychodzący, aby obchodzić to święto, koniec tego roku. Aby świętować moje nowe książki, które wkrótce nadejdą. Przychodzę, aby siedzieć z Shaumbrą w ten piękny dzień – koniec tego roku i początek finałowego roku – finałowych czasów – przed Nową Energią. Poprosili mnie o to Tobiasz i ten drugi sukinsyn, którego nazywacie Saint-Germain (piski śmiechu!). On nie jest znów taki zły.

Muszę was rozśmieszyć, Shaumbra, muszę was rozśmieszyć. Tak wiele dzieje się teraz na świecie i w tej waszej małej szalonej głowie. Muszę was rozśmieszyć i Tobiasz prosił mnie, abym to właśnie dzisiaj z wami zrobił. Ale chcę wejść, aby was po prostu kochać. Czystą, bezwarunkową, całkowitą miłością w stopniu A z mojego serca Punjabi do waszego. Po prostu spędzić chwilę tutaj w tej pięknej teraz energii, po prostu zrelaksować się nieco.

To ludzkie przedsięwzięcie, w którym uczestniczycie już tak długo, zbiera swoje żniwo. Wyciąga z was humor i życie. Może po prostu posiedzimy tutaj razem przez następną chwilkę. Pozwólcie mi kochać was bezwarunkowo. Pozwólcie mi po prostu zanurzyć się wraz z wami przez chwilę w tej pięknej energii. Żadnych trosk. Żadnych zmartwień. Żadnego Tobiasza! Tobiasz wziął sobie trochę wolnego. Dekoruje swoje drzewko Hanuka w swoim domku. Saint-Germain – mój drogi przyjaciel – pracowaliśmy razem przez wiele, wiele żyć. Saint-Germain kocha tą porę roku. Może przybrać jedną ze swoich ulubionych ról i channelować poprzez wielu ludzi na całym świecie. On kocha rolę Santa Claus’a. On nawet twierdzi pomiędzy wieloma, wieloma, wieloma, wieloma, wieloma innymi jego twierdzeniami (nieco śmiechu), że pomógł stworzyć tą istotę zwaną Santa Claus, ponieważ ta pora radości stawała się nieco zbyt serio, za bardzo utykała w starych rytuałach. Więc przyjrzał się tej energii Bożego narodzenia i przyjrzał się, jaka ona powinna być. Powinna być dziecięca. Powinna być radosna. Powinna być szczęśliwa. Więc pomógł we współtworzeniu tej istoty zwanej Santa Claus i pomógł sprowadzić ją do tych, którzy byli najbardziej otwarci – do dzieci. Dziecięcość wprowadzająca z powrotem swoją wyobraźnię – wprowadzająca z powrotem ten element miłości – ten element magii – z powrotem do tych świąt.

Więc, Saint-Germain jest teraz na całym świecie, pomagając być z tymi Santa Claus’ami, którzy siedzą z dziećmi. Dziećmi, które są czasami przerażone, dziećmi, które czasami cierpią, i pomaga przekazywać jego energie poprzez tych różnych Santa na całym świecie, pomaga wprowadzić trochę radości do ich życia.

Jest to trudne dla mnie, Kuthumi, grać tą rolę Santa Claus’a. Moje [kulturowe] tło jest inne i mam tendencję doprowadzania zbyt wielu dzieciaków do płaczu, więc przychodzę na to zgromadzenie Shaumbry. I, oczywiście, nasza droga Quan Yin jest tu nieobecna. Jest ona teraz z Normą – Andorą – i Garretem – w kraju Kiwi. Pracują oni nad czymś bardzo, bardzo wyjątkowym w tym kraju i w trakcie całej ich podróży pomagali wprowadzić nowe zrozumienie nie tylko Quan Yin, ale także energii Sofii. Wejdziemy w tą energię z wami i Tobiaszem i Quan Yin, i powiemy o tym więcej. Ale wiecie, że teraz energie męskiego/żeńskiego powracają. Spójrzcie na przykład na mnie. Zintegrowany z męskim i żeńskim – nie jestem mężczyzną, nie jestem kobietą, jestem tym, który jest. Jestem obojgiem. Jestem żadnym z nich. Pozbyłem się tego kostiumu dawno temu, aby być tym, który jest. Norma, Garret pracują z Quan Yin i z energią Sofii w tym czasie przejścia, w tym czasie stapiania się razem wszystkich tych energii. Oni zamierzają przynieść to do Shaumbry jako całość.

Teraz po prostu pozwólcie mi być z wami przez chwilę. Upłynęło trochę czasu. Wiecie, że byłem w pobliżu was. Byłem w tle, można powiedzieć. Pracowałem z energiami Karmazynowego Kręgu i Shaumbry w waszym nowym biurze na tym wielkim jeziorem. Pomagałem poruszać niektóre energie – nie tylko tych, którzy tam pracują, ale także energie całej Shaumbry, która zaprosiła, która prosiła, aby to zrobić za pośrednictwem Tobiasza i Saint-Germain’a. Więc, wpływa to nie tylko na tych, którzy pracują w waszym biurze, ale także na każdą i każdego z was. Waszą intencją było oczyszczenie ze starych energii. Jak mówi Saint-Germain, energii, które nie chcą zwolnić uchwytu. Wiecie, każdy kawałeczek świadomości, każdy kawałeczek energii ma swoją własną postać, ma swoją unikalną tożsamość. Każdy kawałeczek świadomości ma jakieś rozumienie siebie i nie chce odpuścić tej jaźni. Nie chce pozwolić jej odejść. Uważa to raczej za śmierć, niż za transformację i ewolucję. Każdy kawałeczek energii nie chce odpuścić, chociaż podobnie jak małe dziecko wie, że jest to czas, aby ewoluować, jest to czas, aby się zmienić, jest to czas, aby wyrosnąć na coś wspanialszego, coś większego.

Wiecie, czego ten kawałeczek energii pragnie? Pragnie, aby ta rodzicielska energia – energia twórcy – przyszła do niego i zapewniła go, że wszystko będzie w porządku. Ta część was nieco się obawia, nie jest pewna, co przyniesie jutro, nie jest pewna, co się stanie, kiedy pozwolicie odejść swojej pracy [zawodowej], na której tak naprawdę już wam nie zależy, kiedy pozwolicie odejść związkowi, który był starą karmą. Wszystkie te energie chcą po prostu, aby ta rodzicielska jaźń, ta jaźń twórcy, weszła i upewniła je. Aby wziąć je jak małe dziecko za rękę i powiedzieć, że jest już czas. Jest już czas, abyśmy poszli do przodu. Jest już czas, abyśmy ewoluowali. Przeszłość nigdy nie zostanie zapomniana. Przeszłość nigdy nie zostanie pochowana. Ta przeszłość może być przetransformowana w nowość, w potencjał tego, kim jesteście.

Każda myśl, jaką macie, ma swoją własną tożsamość. Każdy lęk, który macie, jest po prostu małym dzieckiem. Każda cząstka utkniętej energii chce tak naprawdę wyjść z utknięcia. A wy, moi drodzy, możecie poprowadzić tą część siebie do waszej własnej nowej energii. Wejdźcie tam i porozmawiajcie z nim – z tym lękiem. Powiedzmy, że boicie się, iż coś jest nie w porządku z waszym ciałem – że być może rozwija się w nim jakaś choroba. To jest tylko kawałek energii, która utknęła. To wszystko, czym ona jest. Kawałkiem energii, który trzyma się młodości – swojej koncepcji młodości. Możecie wejść i porozmawiać z tym kawałeczkiem energii. Powiedzcie mu, że nadszedł czas, aby odpuścić. Nie musi trzymać się młodości. Może rozwinąć się w nową energię. Powiedzcie mu, że gdzieś w waszym ciele jest promieniejąca, zdrowa, wibrująca energia biologii, która jest standardem. Że ta niezdrowa energia może się uzdrowić, teraz, bez większego wysiłku, bez tej całej mentalnej dyscypliny, nawet bez konieczności koncentrowania się na tym. Po prostu pozwalając. Więc, wejdźcie tam dzisiaj kochając siebie, wykorzystując tą chwilę tutaj w naszej pięknej grupie, abyście mogli kochać samych siebie.

Tak wiele energii się teraz dzieje. Ta, którą widzę, jako dominującą w ludzkiej świadomości jest energia „onych”. „Oni” mówią, że pogoda się zmieni. „Oni” mówią, że nadchodzi nowy trend w modzie. „Oni” mówią, że ekonomia się pogorszy. „Oni” mówią, że świat się skończy. (…) Nie ważne, czy to jest w Indiach, nie ważne czy to jest w Australii. Wszędzie chodzi o „onych”. „Oni” powiedzieli to. „Oni” zrobią tamto. Kim są ci „oni”? Patrzyłem wszędzie. Szukałem po wszystkich krajach na całym świecie próbując znaleźć „onych”. Szukałem w waszych książkach telefonicznych. Nigdzie nie widzę Pana i Pani Oni. Szukałem wśród firm. Nie znalazłem firmy Oni S.A. Nigdzie nie widzę „onych”.

Więc, czym są ci wielcy „oni”, zapytałem w końcu sam siebie. Skąd to pochodzi? Czyją to jest własnością? I odkryłem, że jest to po prostu świadomość – po prostu masowa świadomość. „Oni” nie są niczym więcej niż masową świadomością, tym wielkim rezerwuarem, zbiornikiem myśli i idei, problemów i trosk. Ale wszyscy mówią „oni”. Chciałbym, żebyście przyjrzeli się temu we własnym życiu. Jak często używacie tego. Jak często myślicie o tym sami. „Oni” chcą, żebym zrobił to i to. „Oni” chcą, żebym tam poszedł. Innymi „onymi”, o których słyszę od wielu z was, są jakieś duchowe grupy, jakaś organizacja po naszej stronie – „oni” powiedzieli mi, żebym się przeprowadziła. Ale nie ma „ich”, więc jak mogli powiedzieć ci, żebyś się przeprowadziła. „Oni” powiedzieli mi, żebym prowadził jakąś pracę misyjną. Nie ma „ich”, więc do kogo się właściwie podłączasz? Podłączasz się do tych wszystkich innych „onych”, którzy pochodzą od wszystkich innych ludzi – którzy są pochodną ich problemów i ich trosk.

I ci „oni” – ci wielcy „oni” – czy kiedykolwiek o tym pomyśleliście? Nie ma w tym żadnego poczucia humoru. Nie ma w tym również żadnej logiki. Jest to wielkie nic. Tym niemniej jest to kontrolująca i prowadząca siła dla tak wielu żyć. Dochodzi do takiego punktu, kiedy ludzie tak bardzo wierzą w „onych”, że „oni” rzeczywiście nabierają jakiejś tożsamości. „Oni” przybierają jakąś energię. Nie możecie ich nigdzie znaleźć, ale stają się oni rzeczywiści w pewnym sensie. „Oni” stają się siłą przewodnią dla tak wielu ludzi. Nawet kiedy przyjdą na naszą stronę dalej mówią o „nich”. „Oni” chcieli, żebym to zrobił. Gdzie oni są? Byli ludzie i anioły, którzy szukali ich wszędzie, ale nigdzie ich nie znaleźli.

Oni – oni są wami, którzyście nie wzięli odpowiedzialności. Istotnie. Hmm, hmm, hmm. (śmiech) O, ten mądry wam to mówi. To jest bardzo prosta zasada. Przyjrzyjcie się, jak wpływa na was w waszym własnym życiu. W pewnym sensie macie wasz – to jest jak system prowadzenia masowej świadomości, który prowadzi was przez wasze życie, prowadzi was przez wasze myśli, ale tak naprawdę jest to energia, która nie ma substancji, nie ma głębokości, czy czegokolwiek w sobie. Więc, przez cały ten czas wy i inni ludzie podążaliście za wielkim nic, zapominając o podążaniu za tym czymś wspaniałym, co jest wewnątrz was.

Przychodzę tu dzisiaj, aby podzielić się z wami kilkoma rzeczami. Trochę o mnie – o mojej historii – o tym, dlaczego przychodzę tutaj. Boże Narodzenie ma także dla mnie specjalne znaczenie. Inkarnowałem na Ziemi wiele, wiele razy wcześniej, przybierając bardzo różne przebrania i tożsamości (…) Więc, jestem tutaj, Kuthumi lal Singh, brzmiąc, postępując jak mężczyzna, chociaż powiedziałem, że nie jestem już mężczyzną. Jestem zarówno mężczyzną jak i kobietą, ale w wielu, wielu życiach pojawiałem się jako mężczyzna. Szczególnie w jednym życiu, jako Baltazar, jeden z trzech mędrców. Tak, to byłem ja, przynoszący dary – trochę kadzidła, trochę mirry. Wiecie, przypochlebić się Yeshui. Miał się stać sławny (nieco śmiechu).

Spędziłem wiele, wiele żyć wcielony jako mężczyzna. W większości przypadków – kiedy wybieracie wcielenie się w ludzką postać, wcielacie się zgodnie z waszym energetycznym ukierunkowaniem. Innymi słowy, jeśli w anielskich wymiarach mieliście bardziej dominującą energię żeńską, to w ogólności przychodziliście na Ziemię i inkarnowaliście jako kobieta i w ogólności pozostawaliście w kobiecej postaci. Od czasu do czasu zmienialiście to, ale znajdowaliście to bardzo niewygodnym, jak wy kobiety wiecie, żeby być w męskim ciele, mieć męską postawę, mieć męską mentalność i temperament. Ja, z kolei, z początku wchodziłem niekoniecznie w wyniku świadomego wyboru, ale raczej z powodu skłonności w kierunku męskiej energii, chociaż teraz z trudnością byście to zauważyli.

Więc, spędziłem wiele, wiele żyć w męskiej postaci. Częściowo jako lekcję dla mnie. Częściowo, aby pomóc mi zrozumieć piękno tej innej strony mnie – przybierającej tą rolę w męskim ciele. Gdybym musiał wrócić teraz na Ziemię byłoby mi bardzo trudno podjąć świadomą decyzję, w jakiej postaci powrócić. Inkarnowałem w tym życiu 2000 lat temu jako Baltazar, pomagając wnieść energię Chrystusowego ziarna. Byłem wówczas Babilońskim królem, ale wiedziałem, tak jak i wy wiedzieliście, że coś się wydarza na Ziemi. Nie mogłem zidentyfikować, czym to miało być, chociaż prorocy mówili o nadejściu nowego Mesjasza. Ale kto by pomyślał, że Mesjasz przyjdzie w taki sposób, w jaki to zrobił. Mam tu na myśli, że nie chodziło tylko o dzieciątko Yeshua. Nie chodziło tylko o Marię i Józefa. Chodziło o narodziny Chrystusowego ziarna na Ziemi w owym czasie. Nie chodziło tylko o przybycie Yeshui na Ziemię, ale także o was przychodzących na Ziemię. O wasze inkarnowanie.

Tak przy okazji, my wszyscy mamy ze sobą coś wspólnego. Nie tylko nasze Atlantydzkie doświadczenie, ale również to, że większość z nas inkarnowała mniej więcej 500-600 lat p.n.e. Pomagaliśmy wtedy przygotować energie na przyjście tego Chrystusowego ziarna. A następnie większość z nas inkarnowała znowu około 2000 lat temu. Było to wyjątkowe życie dla was i dla mnie. Byliśmy w samym środku zmiany energii i zmiany ery na Ziemi. Byliśmy w środku obserwując, jak nasze jaźnie zaczynają się rozwijać, wydostawać się z tego ciężaru dualności, ciężaru bycia w tym ludzkim fizycznym ciele. Zaczynaliśmy wychodzić z dołka cyklu zwanego życiem na Ziemi, zwanego inkarnacjami. Zaczynaliśmy wycofywać naszą energię, abyśmy mogli w końcu wysiąść z tego całego koła inkarnacji.

Wy tam byliście. Ja tam byłem. Zasialiśmy te ziarna. I teraz, ponad 2000 lat później, jesteśmy tu zbierając żniwo. To właśnie tutaj robicie, zbieracie żniwo tej energii Chrystusowego ziarna. Tego Chrystusowego ziarna, które wyrosło w piękną nową świadomość. Tą piękną nową świadomość, której wy i ja pomogliśmy zacząć rosnąć i rozkwitać. Stała się ona mocna i zdrowa. Wbrew wszystkim tym chwastom świadomości, które rosły wokół niej. Wbrew suszy – suszy świadomości. Wbrew burzom świadomości, to ziarno nowej Chrystusowej świadomości wyrosło, rozwinęło się. I teraz w przededniu tej Nowej Energii, która jest gotowa na żniwa, zamierzamy zrobić małe żniwa dzisiaj, jeśli zechcecie. Zrobimy to razem. Dokonamy wprowadzenia Nowej Energii właśnie tutaj w tej pięknej świętej przestrzeni. Ale powróćmy do mnie…

Miałem wiele, wiele inkarnacji na Ziemi i jedna z najbardziej pamiętnych, jakie miałem, miała miejsce jakieś 500-600 lat p.n.e. Byłem wtedy znany jako filozof zwany Pitagorasem, grecki filozof. To było bardzo interesujące życie, ponieważ wtedy w Grecji dokonywało się wiele zmian w świadomości. Nowa cywilizacja wchodziła w życie w przygotowaniu na erę Christosa. W Grecji byli myśliciele. W Grecji byli twórcy. W Grecji rozwijała się nowa cywilizacja i nowa kultura i ja – ja byłem w samym tego środku. Byłem filozofem. Byłem matematykiem. I było to fascynujące, ponieważ próbowałem zrozumieć ten świat – zrozumieć naturę, zrozumieć ducha – poprzez matematykę i poprzez filozofię. Miałem miłość i pasję dla tej filozofii. Kochałem próby zrozumienia, jak działają liczby, jak liczby wprowadzają sens i logikę do wszechświata, do gwiazd. Spędzałem całe dnie, całe lata, bawiąc się z energią liczb.

Ta energia liczb jest ciągle tutaj. Ciągle możecie się z nią bawić i ciągle możecie jej używać. Możecie bawić się matematyką, aby pomogła wam zrozumieć i wspomagać was w tworzeniu czegokolwiek zechcecie. Ale doszedłem do zrozumienia – nie w tamtym życiu, ale dużo później – doszedłem do zrozumienia, że liczby nie tworzą rzeczywistości. Matematyka nie kształtuje wszechświata. One są tylko odpowiedzią na bardzo osobistą i bardzo intymną energię zwaną jaźnią duszy – zwaną wami – twórcą. Kiedy tworzycie, kiedy bierzecie czystą, surową energię i zaczynacie tworzyć z jej użyciem, wtedy zmienia się ona w matematyczne równania, które nadają pewną logikę tej czystej, surowej energii. Ale logika sama w sobie nie zawiera w sobie odpowiedzi. Logika sama w sobie – logika matematyki – nie jest źródłową energią. Logika, matematyka, nie stworzyły wszechświata. To wy to zrobiliście. Wy, twórcy. Wy, marzyciele. Wy, anielskie istoty, które przybyły na Ziemię, wykonaliście tą wspaniałą pracę obniżenia waszej energii. Wy jesteście tymi, którzy stworzyli te potencjały, a w rezultacie tą rzeczywistość. I możecie ją zrozumieć czy zinterpretować poprzez liczby i matematykę.

Po moim życiu jako Pitagoras, nastąpiło życie jako Baltherus [chyba Baltazar – M.Z.]. W tym życiu byłem arystokratą, ale kontynuowałem moje matematyczne studia. Kontynuowałem moje matematyczne studia. Ale weszło teraz coś nowego. Była to cała ta sfera duchowości. Było to pierwsze życie, w którym odnowiło się skupienie na tym duchowym aspekcie. To dlatego byłem tak żywo zainteresowany tymi narodzinami Yeshui, tą energią Chrystusową przychodzącą na Ziemię. Studiowałem gwiazdy, aby zrozumieć jak i kiedy ta energia Mesjasza stanie się obecna na Ziemi. Studiowałem księgi. Studiowałem innych filozofów i inne religie, aby zrozumieć, w jaki sposób zaczynaliśmy tworzyć coś nowego i innego na tej niesamowitej planecie Ziemi. Tym niemniej muszę powiedzieć, że nawet w tym życiu utknąłem w mojej własnej jaźni. Widzicie, byłem poszukiwaczem. Byłem poszukiwaczem od kiedy pamiętam. Ta energia bycia poszukiwaczem była przenoszona do innych żyć, żyć, w których kontynuowałem moją pracę jako filozof, jako matematyk.

W moim ostatnim życiu na Ziemi byłem znany jako Kuthumi lal Singh. Kontynuowałem tą pasję. Widzicie, te pasje – to, co studiujecie, to, co powoduje, że wasze serce śpiewa, to, co pobudza wasz umysł – one mają tendencję podążania za wami z życia do życia. Więc powróciłem na Ziemię jako Kuthumi urodzony w Kaszmirze w Indiach. Jest to interesujące, ponieważ ten czas, kiedy byłem Pitagorasem, był także czasem wcielenia się Buddy, czasem, kiedy Budda dawał początek swojej energii. Był to także mniej więcej ten sam czas, kiedy Tobiasz był na Ziemi. Widzicie, my jako ludzie i jako grupy rozwijamy pewne wzorce, a następnie za nimi podążamy. Kontynuujemy pracę z nimi, aż do chwili, kiedy te właśnie wzorce są gotowe do rozwoju i transformacji. I wtedy przechodzimy poprzez Starą Energię w Nową.

Więc wszedłem jako Kuthumi lal Singh i studiowałem od moich najmłodszych lat. Moi rodzice byli bardzo wykształceni. Mój ojciec w szczególności zachęcał mnie do czytania i do nauki. Ale, w pewnym sensie, zachęcał mnie tylko do podążania drogą, którą już wybrałem. Moje studia zaprowadziły mnie do Londynu. Tak w ogóle, urodziłem się w 1829 roku i moje studia zaprowadziły mnie do okolic Londynu, gdzie spędziłem wiele czasu studiując w Cambridge, ucząc się tak wiele, ile tylko mogłem. Ustawiłem się znowu w dumnej roli filozofa, badacza i poszukiwacza prawdy. Studiowałem bardzo, bardzo ciężko nocami i dniami, nie miałem żadnego życia towarzyskiego. Ograniczałem się do mojego pokoju, do moich wykładów. Studiowałem bardzo, bardzo ciężko przez cztery lata. Pod koniec tego czteroletniego okresu, kiedy pewnego dnia szedłem dróżką poprzez tereny uniwersytetu, kiedy w końcu zauważyłem rzeczy, które zawsze tam były – drzewa, niebo, ptaki – nagle zdałem sobie sprawę, że nic nie wiem. Studiowałem – ciężko pracowałem, ale nie nauczyłem się niczego o życiu. Nauczyłem się wszystkiego o filozofiach. Przeczytałem dzieła tych wielkich, dowiedziałem się tak wiele o nauce i matematyce. Ale tego właśnie dnia otworzyły się jakby drzwi do mojej duszy i zdałem sobie sprawę, że nie nauczyłem się niczego. O, byłem dobry umysłowo. Byłem bystry. Zapamiętywałem różne rzeczy. Byłem w stanie recytować różne rzeczy, ale nie doświadczyłem niczego.

Spowodowało to wstrząs w całej mojej istocie. Czułem się tak, jakby każda część mnie została rozdarta. Spowodowało to, co nazywacie teraz nerwowym załamaniem, tam na miejscu, na uniwersyteckim trawniku, padłem na ziemię. Oczywiście, oni przyszli. Zabrali mnie stamtąd. W pewnym sensie moglibyście powiedzieć, że prawie mnie zamknęli. Nie był to szpital psychiatryczny, ale trzymali mnie w odosobnieniu, umieścili mnie w domu jednego z profesorów, gdzie pozostawałem przez kilka lat. Ledwo byłem w stanie jeść, ledwo byłem w stanie napisać list. Nie chciałem w ogóle myśleć, nie chciałem nic robić. Niektórzy z was wiedzą dokładnie, jak to jest – ten rodzaj depresji, ten rodzaj pustki, brak jakiejkolwiek pasji. Żadnych uczuć. Byłem jak skorupa. Byłem jak skorupa. Byłem takim stanie przez długi czas. Z początku martwili się o mnie, ale wkrótce zaczęli po prostu o mnie zapominać. Przynosili mi jedzenie, próbowali rozmawiać ze mną od czasu do czasu, ale byłem raczej niezborny.

Byłem w tym stanie istnienia, czy też raczej nieistnienia, przez kilka lat i pewnego dnia, pewnego dnia, równie nagle jak miałem moje załamanie, pewnego dnia nagle wstałem, spakowałem te kilka rzeczy, które miałem i odszedłem. Opuściłem w tym momencie ten świat. Odszedłem z uniwersytetu. Odszedłem od moich stopni naukowych. Odszedłem od przyjaciół i rodziny i udałem się w kierunku czegoś nowego i innego. Nie chciałem już więcej myśleć. Nie chciałem już być dłużej filozofem. Nie chciałem już zrozumieć wszechświata, ponieważ w końcu zrozumiałem, że nie można zrozumieć wszechświata. Powiedziałem sobie, że po prostu chcę doświadczać życia i ludzi. Chciałem spijać doświadczenia, na które nigdy przedtem sobie nie pozwoliłem. Zawsze myślałem o doświadczeniach. Zawsze analizowałem wszystko w moim życiu. Zawsze szukałem logiki we wszystkim wewnątrz mnie i wokół mnie. Próbowałem nawet stosować logikę i filozofię w stosunku do ducha. Przekonałem się, że nie da się tego zrobić. To jest jak oliwa i woda. One nie mieszają się ze sobą.

Więc wyruszyłem, nie zostawiając nawet wiadomości, i zacząłem następny etap tej podróży. Ten następny etap podróży trwał około 40 lat i podróżowałem po całej Europie. Podróżowałem z powrotem do moich rodzinnych stron w Indiach i w końcu znalazłem się w Tybecie, gdzie spędziłem resztę mojego życia, już nie studiując, lecz pisząc i dzieląc się moimi doświadczeniami. Spędziłem nieco czasu z tymi, którzy założyli Towarzystwo Teozoficzne. Spędziłem wiele czasu z tą najdroższą, tą, którą potrafiła myśleć i czuć jednocześnie. Ona była dla mnie inspiracją – Madame Blavatski – kobieta, która była wypełniona tak wielką pasją do życia. W chwili, kiedy ją spotkałem, wiedziałem, co potrzebuję czuć wewnątrz siebie. Była inteligentną – niesamowicie inteligentną – kobietą. Jedną z najbardziej subtelnych [w rozumowaniu] jaką kiedykolwiek spotkałem, ale ta kobieta potrafiła czuć. Potrafiła czuć energię. Potrafiła czuć pasję. Potrafiła czuć życie w kwiatach bardziej, niż ja kiedykolwiek czułem życie w ogóle. Potrafiła czuć energię kogokolwiek i pomóc im się zrównoważyć. Nie to, że uzdrawiała, ale czuła.

Spędziłem z nią wiele czasu ucząc się rozumieć, jak otworzyć się bardziej na doświadczanie. Na doświadczanie! Nie na myślenie. Byłem bardzo zmęczony myśleniem, a po drodze spotykałem wielu, wielu drogich, zwyczajnych ludzi. Nie miałem takiej potrzeby, żeby rozmawiać z wielkimi królami czy arystokratami, chociaż kilku spotkałem. Bardziej interesowała mnie praca ze zwyczajnymi ludźmi i doświadczanie z nimi życia. Dzielenie się pięknem życia z nimi. Czasami przez jeden dzień – czasami przez tydzień czy dwa czy dłużej. Ale chodziło w tym wyłącznie o doświadczanie.

Nauczyłem się także czegoś bardzo, bardzo interesującego w trakcie moich podróży w tamtym życiu. Nauczyłem się śmiać. Jako dziecko nie śmiałem się. Śmiech był uważany za coś nie-intelektualnego. A w moim domu, moja matka i mój ojciec oboje byli bardzo, bardzo intelektualni, bardzo inteligentni. Ale także, muszę się tym z wami podzielić, bardzo nieszczęśliwi. Bardzo nieszczęśliwi. Nauczyłem się od tych ludzi w różnych krajach jak się uśmiechać, jak się śmiać, jak żartować. Humor ma swoją szczególną energię. On transformuje utkniętą energię. Pozwala wam odjąć nieco ciężaru dualności.  Ludzie – oni potrafią się śmiać. Mogą tworzyć humor o wiele, wiele lepiej niż aniołowie. Nawet po naszej stronie zasłony, w nie-fizycznych dziedzinach, ci, którzy nigdy nie byli w ludzkim ciele, nie mają pojęcia, czym jest humor. To nie to, że oni są tacy poważni, ale nie przeszli przez to, co my. Trzeba przez to przejść, żeby lekko to traktować, żeby się z tego śmiać, żeby rozumieć, że nie jest to końcu takie poważne. Żeby być w stanie trochę się zabawić, być w stanie wywołać uśmiech na twarzy innego człowieka.

Więc w tamtym życiu jako Kuthumi lal Singh nauczyłem się doświadczać, nauczyłem się śmiać i nauczyłem się dzielić. Nauczyłem się dzielić. Dzielenie się jest ciekawą energią. Nie oznacza ono dawania siebie innym i karmienia ich. Oznacza wzajemne cieszenie się chwilą z nimi. Nie oznacza próbowania, żeby ich naprawić. Nie oznacza dawania wszystkiego, co macie innym. Oznacza cieszenie się tą chwilą. Bycie razem, dzielenie się doświadczeniem. Wiecie, kiedy dzielicie się doświadczeniem z innym człowiekiem, bez względu na to, co to jest, jest to zapisywane. Macie to wspólnie począwszy od tej chwili do wieczności. Macie teraz tą cudowną, piękną więź pomiędzy wami, która nigdy nie może być odebrana, nigdy nie może być pochowana czy zniszczona. Jednym ze sposobów zrozumienia siebie jest dzielenie się z innymi.

Największą rzeczą, jakiej się nauczyłem w tamtym życiu i powodem, dla którego przychodzę dzisiaj mówić do was, jest to, że nauczyłem się, iż filozofia jest tak naprawdę, jak powiedziano dzisiaj wcześniej, jest tak naprawdę kupą nonsensów [bunch of crap – dosłownie oznacza kupę g…]. I przychodzę dzisiaj, żeby poczynić stwierdzenie, głębokie stwierdzenie, że filozofia jest martwa [philosophy is dead]. Filozofia jest martwa w tym punkcie. Dobrze, mówicie, dobrze. (Aplauz publiczności) Teraz, wielu z was klaszcze, ale byliście filozofami. Byliście tymi studentami. Byliście tymi, którzy zaglądali w logikę pewnych rzeczy, próbując zrozumieć, jak one działają, ale wiecie, tak jak i ja wiem, studiowaliście filozofię przez długi czas. I dokąd was to zaprowadziło? Mnie doprowadziło to do umysłowego załamania. Was doprowadziło to do pułapek. Doprowadziło was to do zaułków. To była bardzo użyteczna rzecz. Zrozumcie mnie. Nie mówię, że to wszystko było złe, ale w tej erze Nowej Energii, w którą wkraczacie, filozofia umiera. Filozofia odchodzi. Jest zastępowana kreatywnością. Jest zastępowana doświadczeniem. Jest zastępowana mądrością, ale mądrością, która nie jest zakorzeniona w całym tym myśleniu. Filozofia odchodzi, kiedy kreatywność powraca.

Teraz, może to zaalarmować wielu ludzi, którzy mówią, że filozofia jest konieczna dla rozwoju kultury. Filozofia jest konieczna, ponieważ powoduje, że studiujemy samych siebie. Cóż, jest to do pewnego stopnia prawdą – do pewnego stopnia. Ale, kiedy osiągacie pewien punkt w waszej podróży, w waszym poszukiwaniu, zdajecie sobie przede wszystkim sprawę, że nie ma czego szukać. Jesteście tylko poszukiwaczami. To był wasz zawód, wasza profesja, ale dokąd to was w końcu prowadzi? Filozofia wykracza teraz poza siebie. Wychodzi poza logikę i umysł i wielu ludzi się martwi, ponieważ to jest dla nich wszystkim. Jest dla nich wszystkim to, co wiedzą w swoim umyśle. Ale, wy wiecie, że trzeba wyjść daleko poza umysł – mieć dobre umysłowe załamanie – aby naprawdę zrozumieć, że jest coś na zewnątrz umysłu. Wymaga to roztrzaskania iluzji umysłu, całkowitego roztopienia [meltdown] tej bazy Starej Energii do rozumienia życia. Kiedy wydostajecie się z umysłu, zdajecie sobie sprawę, że istnieje coś o wiele bardziej cennego. Coś o wiele wspanialszego. Coś, co nie spowoduje, że utkniecie, tak jak w przypadku umysłu. To jest wasz duch. To jest wasza jaźń. To jest wasz gnost. Cóż, zawiera to także wasz umysł, ale dowiadujecie się, że jest coś o wiele wspanialszego – i to jesteście wy. To jesteście wy. To nie są oni. To jesteście wy. Jesteście swoim własnym guru. Jak oni lubią mówić, ty jesteś tobą. Nie potrzebujecie ich.

Więc, filozofia, Shaumbra, umiera w Nowej Energii. Odchodzi. Nie ma potrzeby, żeby roztrząsać cokolwiek. Nie ma potrzeby, żeby wszystko analizować. Nie ma potrzeby, żeby filozofować na każdy temat. Teraz chodzi o cieszenie się doświadczaniem i pozwalanie, żeby kreatywność była tą prowadzącą energią w waszym życiu. I znowu, wychodzenie z umysłu, z filozofii, wywołuje dzwonki alarmowe. Powoduje to niepokój, ponieważ tkwiliście w tej energii. Znacie ją. Jest wam znajoma. Nie znacie innego systemu operacyjnego. Ale zaufajcie mi, moim doświadczeniom i innym ludziom, którzy przez to przeszli. Kiedy odpuszczacie umysł i odpuszczacie całą tą filozofię z nim związaną, otwierają się przed wami nowe obszary. Poza nią są odpowiedzi na pytania, które rozważaliście przez długi czas w starym filozoficznym sensie, ale nigdy nie znaleźliście na nie odpowiedzi. Poza nią są nowe obszary świadomości, których umysł nie mógłby prawdopodobnie pojąć. Poza nią jest nowe znaczenie życia, którego filozofia sama w sobie nie mogłaby pomóc wytłumaczyć czy zrozumieć. Poza nią jest brak wysiłku, brak konfliktu wewnątrz siebie. Jest to boski stan bycia i on jest teraz tutaj. Nie jest w jakiejś odległej przyszłości. Nie jest tylko koncepcją, nie jest tylko filozofią, ale jest tutaj teraz.

Jest to dar, który daliście samym sobie. Jest to żniwo energii Chrystusowego ziarna. Jest teraz czas, aby wprowadzić to do waszej rzeczywistości. Właśnie teraz, jeśli tak wybierzecie. Powiedziałem Tobiaszowi i Saint-Germain, że przeprowadzę was przez infuzję Nowej Energii. Widzicie, ta Nowa Energia, to żniwo, czeka tutaj na was teraz. Ona powoli znajduje drogę do was bez względu na wszystko. To naturalna zasada. Nowa Energia powoli was transformuje. Mogłoby to zająć wiele, wiele żyć, ale jest naturalna ewolucja energii. Dzisiaj z tą grupą siedzącą tutaj w tej bardzo cennej przestrzeni możemy pozwolić, aby więcej tej Nowej Energii wsiąkło w nasze życia. Możecie pozwolić tej Nowej Energii siebie wsiąknąć w tej chwili.

Więc, po prostu zrobimy teraz razem kilka oddechów. To jest cudowny czas, żeby odpuścić. Odpuścić cokolwiek to jest, co was powstrzymuje. Wywołuje to oczywiście obawy, ponieważ zastanawiacie się, co się stanie, kiedy odpuścicie. Cóż, cieszcie się tym doświadczeniem. Cieszcie się tym uczuciem. Nie myślcie o tym. Odpuśćcie i doświadczajcie tego. Zacznijmy od oddechu, ponieważ od oddechu wszystko się zaczyna.

Weźcie powoli głęboki oddech… nie próbując niczego forsować… nie próbując niczego żądać.

Ten dar Nowej Energii, który jest poza słowami czy opisem w tej chwili. Ten dar jest waszym żniwem. Żniwem z tych nasion, które pomogliście zasiać w tych poprzednich życiach.

Ta Nowa Energia powoli toruje sobie drogę do waszej świadomości, ale działa ona inaczej niż te inne energie, których używaliście. Niektórzy z was mogą zacząć poszukiwać w sobie tej Nowej Energii. Gdzie ona jest? Jak ona wygląda i jak działa? Ale szukacie jej przy użyciu waszego starego rozumienia energii, waszego starego rozumienia świadomości. Ta energia działa zupełnie inaczej. Bardzo, bardzo inaczej. Jak inaczej? Jak ona działa, pytacie. Mogę wam powiedzieć tylko, że to jest dla was do doświadczenia, dla was do zabawy, dla was, żebyście nie próbowali myśleć o tym zbyt dużo. Czy możecie po prostu pozwolić sobie teraz doświadczać? Pozwólcie staremu sposobowi zarządzania i używania energii powoli usunąć się na bok, aby zrobić miejsce dla tej Nowej Energii.

Ta Nowa Energia nie polega na dualności. Ta Nowa Energia nie jest linearna. Ta Nowa Energia jest naprawdę ekspansywna pod każdym względem. Więc, kiedy ona przychodzi was odwiedzić i przychodzi, aby być z wami w waszym życiu, działa ona zupełnie inaczej. To dlatego Saint-Germain zapytał was na ostatnim spotkaniu, czy jesteście gotowi na zmianę. Ta zmiana jest Nową Energią. Zmiana jest sposobem, w jaki ona działa. Jesteście przyzwyczajeni do pewnego sposobu funkcjonowania w waszym codziennym życiu – do pewnych wzorców, pewnych sposobów myślenia, sposobów rozwiązywania problemów, sposobów znajdowania odpowiedzi na pytania. Bardzo przywykliście do tych starych wzorców. W Nowej Energii działa to zupełnie inaczej, zupełnie inaczej. Po pierwsze jest ona o wiele bardziej efektywna – o wiele bardziej efektywna niż Stara Energia. Nowa Energia nie potrzebuje dualności. Nie potrzebuje konfliktu i nie potrzebuje swojego obrazu w lustrze, aby siebie zrozumieć. Ta Nowa Energia, która jest wami, już wie. Ta Nowa Energia nie może być kontrolowana, tak jak przywykliście to robić ze Starą Energią. Nie może być manipulowana, ponieważ to byliście wy manipulujący czy kontrolujący siebie. Ta Nowa Energia ma w sobie czystość [purity]. Ta Nowa Energia jest bardzo trudna do zmierzenia w jakichkolwiek odniesieniach, których używaliście do mierzenia energii czy świadomości w przeszłości.

Weźcie głęboki oddech i pozwólcie na infuzję tej Nowej Energii tutaj pod koniec waszego kalendarzowego roku, pod koniec pewnego cyklu. Wasz kalendarz mówi wam, że zostało kilka dni, ale naprawdę ważne jest zobaczenie, że jesteście pod koniec cyklu. Cyklu, który trwał przez tysiące lat, a nawet większego cyklu, który trwał przez ponad 100 000 lat. Jesteście teraz już w samej jego końcówce. Podczas gdy ten stary cykl powoli, powoli się usuwa, ten nowy cykl – ta Nowa Energia – powoli zaczyna zajmować swoje miejsce. To dlatego spędzamy dzisiaj te kilka chwil na tej infuzji. To nie ja to robię. To nie ja to forsuję. Nie robią tego także te anielskie istoty, które są w tym pomieszczeniu. To wy pozwalacie wejść jej do waszego życia, do waszej rzeczywistości. To jest ta zmiana, o której mówił Saint-Germain. Transformacja energii, ale w zasadzie wchodzenie energii na zupełnie nowy poziom.

Ona zaczyna dawać o sobie znać w waszym życiu, w waszej świadomości, ale pamiętajcie przez cały czas, że ona jest wami. Jest po prostu innymi wami, nowym doświadczeniem was. Ona zaczyna torować sobie drogę do waszego życia i z początku praca z nią może się wydawać nieco niezdarna. Ona nie reaguje tak jak reagowały stare energie, więc na początku może to być nieco frustrujące. Ale kiedy będziecie kontynuowali wpuszczanie tej Nowej Energii, zaczniecie zauważać pewne małe rzeczy w waszym życiu. Synchroniczności zaczną wydarzać się częściej. Wszystko stanie się trochę łatwiejsze. Stare sprawy będą znikały szybciej. Nawet w tak prostych rzeczach jak mniejsze zapotrzebowanie na sen, mniejsze zapotrzebowanie na jedzenie. Jest to wszystko częścią tego, jak działa Nowa Energia.

W Nowej Energii nie ma potrzeby filozofii, takiej jaką znaliście w przeszłości, i w zasadzie nie ma dla niej miejsca, ponieważ filozofia była poszukiwaniem. Filozofia była polowaniem. Filozofia była próbą zrozumienia poprzez logikę bardzo nielogicznego i chaotycznego świata. Chociaż filozofia poczyniła wiele postępów, to w efekcie nigdy nie rozwiązała problemów świata, nie mówiąc już o problemach ludzi, którzy się nią zajmowali. Więc, w tej Nowej Energii nie ma tak naprawdę miejsca na filozofię. Jest miejsce na wspaniałą kreatywność. I ta Nowa Energia, której pozwalacie teraz wpłynąć, jeśli tak wybieracie, ta kreatywność jest dla was jak nowe paliwo, nowa pasja. Ta kreatywność po prostu potrzebuje stymulacji z waszej strony. Z waszej strony. Co wybieracie, żeby z nią zrobić? Co wybieracie, żeby zrobić z tą kreatywnością? W jaki sposób chcecie doświadczyć jej we własnym życiu? Nie próbujcie tego wymyśleć. Pozwólcie sobie tego doświadczyć.

Ponad 100 lat temu ja i Madame Blavatski spędzaliśmy wiele godzin dyskutując o tym, ale w końcu wiedzieliśmy, że musimy przerwać tą dyskusję, aby wyjść na zewnątrz i doświadczać. Ale nie mogliśmy doświadczać tego w takim stopniu, jak wy możecie teraz, ponieważ świadomość i energia były wtedy inne.

Weźcie jeszcze jeden głęboki oddech…

(pauza)

i pozwólcie sobie na żniwa tej Nowej Energii. O, ona jest tutaj. Nie jest gdzieś daleko. Nie jest gdzieś poza. Ona jest tutaj właśnie teraz. To wy ją stworzyliście. To wy ją zasialiście. Teraz możecie wprowadzić ją do swojego życia.

Kiedy mówimy, że wprowadzacie ją do swojego życia, ponownie przypominamy wam, że będzie ono wyglądało inaczej niż w Starej Energii. Jedną z rzeczy, których się nauczyłem, kiedy miałem to załamanie, było to, żeby odpuścić oczekiwania. Oczekiwania są jedną z podstawowych przyczyn załamań i depresji. Trzeba pozwolić odejść oczekiwaniom, pozwolić im na ekspansję. Wasze kreacje powinny być wolne. Nie nakładajcie na nie zbyt wiele struktury. Nie zamykajcie w nich tej struktury. Kreacja jest pomyślana tak, aby się rozwijała i miała swoje własne życie. Żeby miała swoją własną tożsamość i znaczenie, chociaż to wy ją stworzyliście. Dajecie jej wolność. Pozwalacie jej na dalszy rozwój. I wtedy naprawdę zrozumiecie, jaka jest ta energia twórcy.

Więc, Shaumbra przychodzę do was w ten dzień do tego pięknego miejsca, aby powiedzieć wam, że filozofia jest martwa. Aby mówić wam o wchodzeniu Nowej Energii. Dalej będę blisko Shaumbry, dalej będę pracował ściśle z Tobiaszem i Saint-Germain’em i Quan Yin. Przychodzę dzisiaj nie próbując was rozśmieszyć, ale próbując nakłonić was do życia, próbując nakłonić was do doświadczania życia i do doświadczania tego, jak to jest, kiedy ta Nowa Energia wpływa i wpływa do waszego życia.

Namaste.

----------------------------------------

Tobiasz z Karmazynowej Rady (the Crimson Council) jest prezentowany przez Geoffrey’a Hoppe, Golden, Colorado. Historia Tobiasza, z biblijnej Księgi Tobiasza, jest dostępna na witrynie www.crimsoncircle.com. Materiały Tobiasza są oferowane bezpłatnie od sierpnia 1999, momentu kiedy jak powiedział Tobiasz ludzkość przekroczyła potencjał destrukcji i wkroczyła w Nową Energię.

The Crimson Circle jest światową siecią ludzkich aniołów, którzy są pierwszymi przechodzącymi w Nową Energię. Kiedy doświadczają radości i wyzwań statusu wstępujących, pomagają innym ludziom w ich podróży poprzez dzielenie się, troskę i przewodnictwo. Ponad 40,000 ludzi odwiedza witrynę Crimson Circle każdego miesiąca ,aby przeczytać ostatnie materiały i dyskutować o swoich doświadczeniach.

The Crimson Circle spotyka się co miesiąc w Denver, Colorado, gdzie Tobiasz prezentuje ostanie informacje poprzez Geoffrey’a Hoppe. Tobiasz twierdzi, że on i inni z niebiańskiego Crimson Council  channelują w zasadzie ludzi. Według Tobiasza, czytają oni nasze energie  i przekazują naszą własną informację z powrotem do nas, abyśmy mogli zobaczyć to z zewnątrz, podczas gdy doświadczamy tego wewnątrz. Zebrania Crimson Circle są otwarte dla wszystkich, ale wymagane są RSVP. Nie trzeba do niczego wstępować ani wnosić jakichś opłat. The Crimson Circle czerpie swój dostatek poprzez otwartą miłość i dary Shaumbry z całego świata.

Najwyższym celem  Crimson Circle jest służba w charakterze ludzkich przewodników i nauczycieli tym, którzy idą ścieżką wewnętrznego duchowego przebudzenia. Nie jest to misja ewangelizacyjna. Raczej, wewnętrzne światło doprowadzi ludzi do progu waszych domów po wasze współczucie i troskę. Będziecie wiedzieli co robić i czego nauczać w tej właśnie chwili, kiedy unikalna i cenna istota ludzka, która zamierza wyruszyć w podróż Mostem Mieczy, przyjdzie do was.

Jeśli to czytasz i masz poczucie prawdy i związku z tym, to jesteś członkiem Shaumbry. Jesteś nauczycielem i przewodnikiem ludzi. Pozwól nasieniu boskości wewnątrz siebie zakwitnąć w tej chwili i w czasach, które nadejdą. Nigdy nie jesteś sam, ponieważ masz rodzinę na całym świecie i aniołów wokół siebie.

Ten tekst może być swobodnie rozpowszechniany bez opłat, na zasadzie niekomercyjnej. Prosimy o zawarcie informacji w całości, łącznie z tą notą. Wszystkie inne wykorzystania tekstu muszą być zatwierdzone na piśmie przez Geoffrey’a Hoppe, Golden, Colorado.

© Copyright 2006 Geoffrey Hoppe, P.O. Box 7328, Golden, CO 80403. E-mail to Tobias@crimsoncircle.com. All rights reserved.

Translation copyright Marian Zieliński. E-mail: mzielins@pg.gda.pl