Mira "Mirabella" Cierpikowska
kliknij, aby powiększyć


Jestem Nauczycielką Nowej Energii i Jej wielką Admiratorką.
Dzielę się tym, co wiem, co zdobyłam w swojej pięknej i barwnej podróży do Siebie.

A oto moje teksty...


 Najnowsze 


Pani Kwiat

Gdzie jest Pani Kwiat?
Często schowana
Górę biorą wspomnienia czy hałas
Potrzeba przeżycia raz jeszcze
Pięknych choć starych wierszy

Z nich weźmie Ona poemat
Bo z dramatów bierze się teatr
A wszystko to w ogrodzie życia
Bo kto raz zapytał
Kim Jest?
Nie żyje bez łez

Lecz
Nie pozostaje w ciemności jedynie
Jak wszystko
Ciemność jest chwilą
Przed rozbłyskiem światła wolności
A wolność to jest to
Co stworzyło życie
To spętane uczucia

I jak w teatrze życia
Pani Kwiat gra swoją rolę
Cokolwiek wybierze wyjdzie z honorem
Teatr odsłonił kwieciste marzenia
Kim Ona chce być?
Dziś wie jak to zmieniać

“Z życzeniami urodzinowym i serdecznym podziękowaniem, za wszystko...
Kochany Adamusie”

Warszawa 3 sierpnia 2017




Droga ku niebu


Drogą ku niebu szła piękna dziewczyna
czy ktoś chciał ją zatrzymać?
Być może
drogę tę wybrała ku swojej radości
była jedną z tych, co czuli wolność
czy się bała że tak wybrała?
Być może
Uff... jak jej było dobrze z tym wyborem
lecz wczoraj, jej ciało chorowało
a wcześniej świat się zawalił
nie było już jak dawniej
czy chciała się cofnąć?
Być może
W jej głowie pojawiały się myśli
że to co wybrała, to sen był
i to przykry
że przecież nie da się odejść
od tego co było bliskie i drogie
tylko za pomocą wyboru
Być może
powiedziała, ta droga jest trudna
ale czy lepsza jest nudna egzystencja
bez wiedzy o niebie?
Nie mogę dalej żyć - tak jak dawniej
nawet zgodzę się na życie
w dwóch światach
tym z marzeń i tym z błahych spraw
czy czuła strach?
Być może
była samotna w tej drodze
nikt nie rozumiał
nawet ona sama, zadawała pytania
Myśli biegły ku śmierci
i przykro jej było
że nie była szczęśliwa, radosna
nie wiedziała czy wiosna jest
czy jeszcze zima
tak czas się wymykał z jej życia
czy ona błądziła?
Być może
Z dnia na dzień było gorzej
w relacjach z bliskimi
zostawiła firmę
nie bardzo wiedząc co będzie dalej
tym dziwnym zmianom się poddając
odkrywała inne światy
bogaty stał się i jej świat
Czy poniosła dużo strat?
Być może
ktoś powie że wiele zmieniając
straciła
ale ona czuła właściwą drogę
W której nowe wiodło jakby samo z siebie
o niebie mówiąc coraz wyraźniej
I inaczej już patrzyła na życie
zmieniła się nawet na twarzy
było tak że jej towarzysz
odszedł
hmm... czy to był postęp?
Być może
miał odejść...
Smutkiem i chmurami zasnuwało się niebo
i wszystko odeszło co znała
zostanę sama i utonę
jak głęboka jest ta woda
jak daleka droga
Smutny taniec i radosna trwoga to już standard?
takie jest przymierze z niebem?
Być może
w chwili teraz odbywał się spektakl
zuchwały akt wolności
wyjście z tożsamości po której
zostało tylko nazwisko
i to wszystko przeżyła dla wolności?
Być może
tylko w połowie było przykro
a reszta była lekkim oddechem
mieszając piękno z brzydotą
by potem
pokazać prawdziwe imię życia
takiego bez oczekiwań
co płynie
czy była szczęśliwa?
Być może
czy była piękna?
Na pewno...


12 września 2016



Podróż

Skarby lata zbladły
wiosną rozkwitłe zielenie, zszarzały
ptaki zniżyły lot zmalała przestrzeń
zamilkł śmiech ludzi

Wyłoniła się zaś Łódz
rozświetliła piękna, bajkowa rzeczka
stała się wartkim strumieniem, przemian

Płynę,
krajobrazy wspomnień mijam raczej obojętnie
to zuchwała podróż przywołana sercem
to rejs mojego odrodzenia

Zdarzenia,
kalejdoskop dawnych przysięganych treści
rozpraszam zielenią mijanych drzew
szumem wody

Rozhukane żądania giną w rytmie
paryskiego tanga, które grają na łodzi
Tańczą paryskie tango zwierzęta
z bajkowego lasu
miś z różą w zębach zaprasza do dansu
do tanga wzleciały ptaki, tańczą w wodzie żaby
na dnie światłem tańczą złote dukaty

Płynę swobodnie
podróż zaczęłam 3 sierpnia o wschodzie
dotrę do źródła przed zmrokiem
Tam, u ujścia rzeki stał będzie mój Przyjaciel
wzruszona podam mu rękę,
zatańczymy jeszcze Tango Oświecenia
- dalej, pójdę już sama


3 sierpnia 2016


Poeto!


Twoje wiersze są jak
najpiękniejsza muzyka świata
co płynie lekko
ze światłem splata
w jedno piękne brzmienie

Twoje słowa to
miłości płomienie!
A każda z twych strof
to muzyka...
raz płomienna a raz cicha

Twoje słowa są jak pachnące kwiaty
jak poranek dnia w światło bogaty
Wiersze mądre jak wieszcza przesłanie
zaczarowane treści w sercu chowane
Pragnę je zatrzymać
jak skarby najświętsze
w skrytce pamięci na zawsze

Poematy i sonaty
splecione w wianek
z najpiękniejszych kwiatów
Sercem pisane z duchem śpiewane
malowane złotem dukatów
jak nuty królewskie w swej treści bogate

O Wielki poeto czytam twoje wiersze
zachwyt i podziw rozpala serce
Chcę żyć tą poezją
tym pięknym marzeniem
jak płynie lekko swoim spełnieniem

Chłonąć życie
i tych słów muzykę
podziwiać jej brzmienie
usłyszeć jej ciszę
Życiu ofiarować najpiękniejsze dźwięki
akordy miłości, czułe i miękkie

W zapachu kwiatów
w muzyki brzmieniu
posyłam ukłon twemu istnieniu
Wielki poeto czytam twoje wiersze
a podziw i zachwyt rozpala serce
Wiersze piękne i mądre
jak wieszcza przesłanie
przyjmij proszę to podziękowanie

Na urodziny Adamusa 3 sierpnia 2016


Dom Marzeń

Dom w którym panuje spokój
w którym piękno świeci blaskiem i charyzmą ludzi
w którym nie więzi się nikogo kaprysami
To dom w którym mieszkają wielkie przyjaźnie
wzajemnie i osobno tworzą harmonię życia i ją doceniają
Dom marzeń
to róży przestrzeń pachnąca kolorowa
i właściwa dla ogrodu życia

Dom gdzie niepokój jest zastąpiony
poczuciem pełni kolorów tęczy
W którym mieszkańcy piszą i ślą wiersze cudowi życia
i gdzie nie mają dostępu złe oczy lęku i obaw
Dom wolny od sporów i przekonań o krzywdzie
stworzony z wiecznego przepływu życia
bez zastygłej niechęci I żalu
gdzie nie trzeba wcale walczyć o cokolwiek
bo wszystko układa się samo
na skutek przyzwolenia

Nie umyka tam radość
pełnią kwitnie i uśmiecha się zza koronkowych firanek
pogodny Duch tego domu
Osłaniają ten dom zamaszyste konary marzeń
tworzone z natchnieniem co dnia
niczym obłokiem białego kwiecia
obsypują zielone trawniki łagodnych myśli

Delikatnie kołyszą się na wietrze owoce róży
zachęcając do wzięcia w swoje dłonie
słodkiej pasji życia
którą domownicy zagubili kiedyś
szukając idealnego domu
za pomocą niekompletnego ego
które wymuszało wieczny wysiłek
Kryształowy owoc róży dźwięczy teraz
niczym złoty dzwoneczek u drzwi za którymi stoi
fascynująca i gotowa do przeżycia pasja życia

Dom marzeń ma blask pałacu
a na jego dachu mieszkają złote ptaki
i śpiewają swoje arie mieszkańcom
dzieląc z nimi radość
a każdy gość
jest tu witany radosnym łopotem
ich skrzydeł wolności

W pobliżu pałacowych ogrodów
pływa w błękitnych wodach Syrena
niczym w bajkowej scenie
wyłoniła się z marzenia gospodyni
która chciała wyjść poza swoją tożsamość
mając dość ograniczeń
zapragnęła pływać

W domu tym szczęśliwym w pięknym salonie
jest lśniąca ściana
na której jest namalowana pędzlem kreacji
wolność tworzenia
a za nią wyłania się kuchnia
ze szklanym wielkim piecem
w którym mieszkańcy palą swoje troski
i mając już je z głowy
tańczą z tym co przychodzi do ich drzwi
nie oceniając
Sceny I cuda tego miejsca
zwanego domem marzeń biorą się z tego
co żywe otwarte i chętne do zmiany

Pogodny Duch tego domu pozwolił mieszkańcom
przypomnieć sobie ze istniał już dawno
i jest ich domem prawdziwym
Dziwne zaś było przekonanie o braku
wyrywaniu życiu cenniejszych wartości
bo dość ich było w marzeniach

Kto marzenia docenia i kocha
ten słyszy skrzydeł łopot
i złotych ptaków zryw widzi szczęśliwy
jest gotów iść po swoje złoto
darowane przez Ducha który słyszał płacz
i zasadził w ogrodzie krzak róży
By w swojej podróży człowiek się zatrzymał
smugą zapachu
cichym dźwiękiem będąc uwodzony
zapragnął powrotu do domu

Duch czekał i w pałacu na złotej tacy
postawił wazon ze szlachetnej i unikalnej
zrobiony materii
i kryształową różę w nim umieścił
jako przypomnienie
A resztę pozostawił niezależnej woli
i człowiek się zgodził iść i zapomnieć

By pewnego dnia ze zdziwieniem zobaczyć
jak wiele znaczy dla siebie
A jego istnienie ważniejsze jest
niż samolubne ego
co wciąż dom marzeń buduje
niepewne swej wartości
poprawia i nie może przestać

Tymczasem dom marzeń Jest
czeka
kusi człowieka ogrodem życia
Kryształu dźwiękiem zachęca do słuchania arii
śpiewanych przez chór złotych ptaków
Śpiewem tęsknym Syreny nad bajkowymi wodami
mówi o niesamowitym akcie przemiany
Kwieciem pachnącym obsypuje
każdą myśl wolną i niezależną decyzję
podjętą w ciszy serca
nagradza Domem Marzeń


15 lipca 2016



Wolna dla Siebie


Idę do ciebie wolności
Nie kłaniam się wszystkim
Tylko jednemu,
Pochylę nad swoim cieniem

Dam cześć, wejściu w całość siebie
Nieba porzucę i wizje
Jego niedościgłe ideały
Bo czymże miałabym być?
Doskonałym człowiekiem
Wieki czekam na doskonałość
I nic...

Uznam wobec tego
Że bywam do niczego
I z tego zbuduję ogrody życia
Puste kartki zapiszę
Łzami, goryczą wykrzyczę
W nich siebie

Nie muszę być w niebie
Nie muszę być w piekle
Mogę,
Tak, chcę być u Siebie

Tęsknotą nasycę swój pejzaż
Kto zacz? wolny i piękny ptak
Królewskie godło do piersi przypięte
I lot...

Poezji znakiem jest lot ptaka
Jej rymów godłem, kwiat
A ja?
Czy jestem wolnym ptakiem?

 11 lipca 2016




Zamach

Terrorysta - niewinny wygląd
Bezpieczna przystań - w pewnym mieście.
Jego uwaga niesie śmierć, zamach
Jest zdeterminowany, wyszkolony by zabić
w imię swojej prawdy i treści szkolenia.
Nie docenia swojego życia, chce zabijać innych
w imię religii lub czyjegoś chcenia.
Skąd się bierze ten gniew
poświęcenie by zabić kogoś niewinnego,
Czy dlatego że taka ofiara
bardziej wychwala imię władzy?

Czymże jest życie ludzkie dla wszystkich
co kierują się władzą, nakazem
co wtrącają we wszystko i wszędzie,
siebie chroniąc najwięcej.
Od kiedy świat jest znany są niewinne ofiary
A najbardziej zainteresowany, śpi spokojnie.
Może snuje plany o kolejnej wojnie,
wtrąceniu swoich trzech groszy do życia
tych gorszych, w jego mniemaniu i oczekiwaniu
posłuszeństwa względem siebie.
W imię czego!!!???
Wydumanego programu, uścisku umysłu
w którym rodzi się wszystko, związane ze strachem
fatalnym w skutkach zamachem.
Są plany by terrorysta był ukarany
dla przykładu i pokazania siły
A ten prawdziwy winny będzie mówił głośno
o czynnym zapobieganiu skutkom...
Milcząc o wolności, szacunku
i honorowaniu wszystkich.

Śmierć boli najbardziej bliskich i tych, którzy się nie godzą na brak szacunku dla Człowieka.

23 marca 2016




Pytanie

Jest takie jedno pytanie na które... nawet pewni Mistrzowie odpowiedzi nie znają - bo ciągle pytają.
Jeden przez drugiego, lub siebie samego, nie mogą znaleźć odpowiedzi, coś ich dręczy,
ciągle w głowie siedzi, to jest jedno zaklęte pytanie kim jestem?
Spędza z oczu sen, nie daje żyć w dzień, każe setki pytań zadawać, ideologię dorabiać, swoje serce zdradzać...

Kim jestem?

Zaklęte pytanie tysiące razy zadawane, pisane, wierszowane jednym głosem
mówione... jak w prawdziwej rodzinnej atmosferze... aż duszno od tego.
Ciągła rozterka z głowy... nie z serca, za oczywiste brane
i ciągłe malowanie różnymi barwami, w kółko tego samego.
Może dlatego... że dobrze znanego i bez odpowiedzi pozostawionego.
Bo co będzie kiedy odpowiedz przyjdzie i chwyci za serce, jak to wtedy będzie?
Bez poszukiwania, zastanawiania, odpowiedz pojawi się sama w oka mgnieniu ku wielkiemu
zdumieniu, że pytać już nie trzeba.
I o czym będzie rozmowa, jakie będą tematy gdy już wiem... kto ja taki?
Uff... może zmieni się płyta i już nikt nie będzie pytał, martwił się kim jestem i
jaką radę mi dać, bym nie zbłądziła hm... w obowiązku poszukiwań siebie, w gąszczu
pytań... retorycznych, zapominając o tym wszystkim co kształtuje moje życie...

I to nie jest pytanie, to odczucie.


22 stycznia 2016


Paryż

13 listopada 2015 roku
w piątek wieczorem w Paryżu
Złotym Mieście ktoś zdecydował o zemście
na ofiarach zamachu
krwią napisał o swoim strachu...
Ktoś zabił setki ludzi, by nienawiść wzbudzić
pokazać swojej władzy znaczenie i wierzenie
w swojego boga i religię - by było dotkliwiej
Musiał mordować koniecznie
wysadzić w powietrze i pokazać
swoje imaginacje i to, że miał rację

Cóż mogę napisać... chce mi się płakać
Stolica Świata z piękna i dumy odarta
Paryż podeptany...
Jakie są dziś twoje łzy Kochany?
Przyszedłeś do mnie wczesną jesienią
czując że coś zmienia...
że coś strasznego uderzy
że twoje ulice krwią spłyną niewinnych
Jak i w dawnych wiekach bywało
brutalnie, niesprawiedliwie i krwawo...
13 października 1307 roku
też był krwawy paryski piątek
który dał... w bólu rzuconej klątwie - początek
Potworne jęki, tortury Templariuszy
pewnie jeszcze Paryżu... słyszysz

Dziś rozpoczynam inną historię
o tobie Paryżu Złoty
Opowieść rozpiętą na strunach serca
którą Ty pamiętasz i... Ja
Znaczoną łzami, gorącymi przeżyciami
na kartach wspomnień - czasu Oświecenia
osiemnastowiecznego pragnienia

Przyszedłeś do mnie wczesną jesienią
jako piękny obraz
przez Mistrza podarowany
przeszłego życia... otwierając bramy

Dziś niegodziwe potraktowany
szukasz Paryżu Złoty po świecie
swoich dawnych mieszkańców
Ducha - sztuki wybrańców
Tych staroświeckich idealistów
dla których piękno było wszystkim

Przypominasz czasy ...
kiedy po niebie niczym ptaki fruwały
poetyckie rymy pisarza
zgrabne ruchy rzeźbiarza
delikatne pociągnięcia malarza
wznosiły się nad dachami Paryża

Dziś muszę przyznać...
że mnie przenika pamięć tamtego życia
Przypominasz mi gdzie ongiś bywałam
gdzie tworzyłam, śmiałam się, płakałam
Powierzając tobie swoje tajemnice
nim odeszłam do innego życia...

O miłości moja Paryżu!
Przyszedłeś do mnie wczesną jesienią
jako przypomnienie i chcesz mi powiedzieć
że część mnie tam pozostała...
W pałacach, muzeach i bibliotekach
Duch oświecenia czeka i marzy...

Ech.. .te wschody i zachody słońca
te twórcze noce gorące...
Czuję jeszcze te chwile
powiew paryskiego poranka
po ciężkiej nocy, kiedy od pisania
ręka bolała i oczy...

I ten, dawny twórcy pietyzm
jego nieśmiałe talenty
gdy pracował dniami i nocami
w duchu sztuki zaklęty...
Tak gorąco pracowało twórcze serce
dodając talent jego ręce...

Pamiętam salony literackie
elitę artystów, pisarzy, malarzy
Którzy robili wszystko co możliwe
by w wierszach, na płótnie...
utrwalić piękne chwile!

Bez warunków - bez proszenia
jedynie chętni do tworzenia
Dla których ruch pędzla na obrazie
słowo w wierszu, było jak przyjaciel
i odpowiedz na pytanie...

I tak się stanie...
dawne ideały nie umarły!
Choć zakrywa je zasłona zapomnienia
choć kolejne życie zmienia
To Dusza czeka i czuje to wyzwanie
I to - właśnie wtedy się staje...

To jest ta wolność za którą Paryżu
w twoich ramionach płakałam
za którą tak tęskniłam, dla której żyłam
i umarłam... zgasłam jak płomień świecy
Byś Ty Paryżu świecił ideałami
nie tylko bogatymi alejami

Ty Piękne Miasto pamiętasz...
nie blichtr i kariera były pierwsze
Nie władza i nakazy
ale błyszczące gwiazdy na niebie
rymy poety brane z ciszy serca
one były pierwsze!

Dziś mi Złoty Paryżu pokazałeś
jak łatwo dawne życie odnaleźć
jak sławne salony paryskie, są blisko
I na nic śmierć i konanie
gdy Dusza słyszy wezwanie!
I znów kocha i tworzy na nowo...

Szukasz po świecie
swych dawnych mieszkańców...
Przypominasz piękne słowa
które na ustach mieliśmy
My dawni twórcy...
dziś staroświeccy idealiści

Ty Paryżu zbudowany na sztuki podstawach
kochasz pięknych a próżnymi władasz
Wzywasz nas, byśmy zmienili
dawnej klątwy znaczenie

Poprzez sztukę, wolne myślenie
poszerzyli świadomość ludzi żądnych władzy
na ideały zamienili ich nakazy...
Z tego przestrzeń wolności się wyłoni

Rozpali serca i wzleci nad dachy Paryża
niczym... ptak młody
co na przekór burzom historii
jest wiecznie wolny i śmiały!

Ty Paryżu piękny i okazały
jeszcze wczesna jesienią
blichtrem i karierą świeciłeś
nim twe ulice...
całunem śmierci przykryli

Ale Ty już poznałeś
ciemne historii strony
I choć dziś dotknięty i urażony
podnosisz się jak ongiś bywało...

Wołając!

Czcigodni Zmarli
Płaczę głosem ofiar niewinnych
Wasze życie, nie zginie nigdy
Dzwon Paryża będzie dla Was bił
I wezwę Was do siebie
Przyjdę przez obraz, wiersz w piosence
Składając Wam hołd... za życie, za Wasze serce

W pałacach, muzeach i bibliotekach
Duch będzie czekał i marzył...
O Waszym wielkim powrocie
Znajdzie Was w szerokim świecie
I Wasz Dusza będzie czekać
I poczuje to wezwanie
I To - wtedy się stanie!

14 października 2015 roku Warszawa


brak krechy?

CIEMNOŚĆ I JASNOŚĆ JEST BOSKOŚCIĄ !

Życie Człowieka w najgłębszej treści
Mówi o pięknej podróży życia
Jak z wielkiej miłości...
Dwie Siostry z Boskiej Materii utkane...
JASNOŚĆ I CIEMNOŚĆ...

Przeszły... przez Życia Ziemskiego Bramę...
Trzymając się za ręce i tańcząc ziemski taniec
Miłości wzajemnej oddane...

Ciemność wzięła na siebie troski i skazy
By Jasność błyszczała, niczym piękne gwiazdy
Pogrążyła się Ciemność w bólu i udręce
Cierpiąc trudy życia - brzydła coraz więcej...
Jasność, widząc szpetną siostrę - puściła Jej rękę

Jesteś okropna! Ułomna taka !
Nie chcę z Tobą tańczyć, z kimś okropnym takim !
Ja jestem przecież świeża i piękna jak wiosna
Ja pójdę dalej - a ty pozostań !

Zapłakała Ciemność... zapłakała gorzko
Czując odrzucenie i wielką samotność
Przecież tak bardzo Cię Siostro kochałam !
Że wszystko czego Ty - nie lubiłaś
Ja na siebie brałam

Być może teraz i nie jestem piękna
Lecz z tego co przeżyłam pozostała głębia !
Kiedy w bólu się zatrzymywałam...
Więcej rozumiałam, choć często płakałam

Czymże możesz świecić moja Jasna Siostro ?
Myśląc, że tylko w świetle dasz radę dorosnąć ?
Czy Twoje światło poznało ból odrzucenia ?
Miłość bez odwzajemnienia ?
Czym jest życie... bez zrozumienia ?

Jak może istnieć jasny dzień - bez ciemnej nocy ?
Kiedy słońce po całym dniu zachodzi
Podaje rękę księżycowi z gwiazdami
Bo przecież w istocie One są... tym samym !

Jasność zrozumiała - pustkę swej miłości
Zapłakała Jasność... zapłakała gorzko
Chwyciła skromną dłoń swej Ukochanej Siostry !
Tak bardzo Cię kocham !
Płacze moje serce...
Wybacz mi proszę, weźmy się za ręce

Ślubowałam Ci wierność w naszej ziemskiej drodze
Wiem teraz, że Boskość jest Pełnią - nie działa w połowie!

Ja jestem Tobą a Ty jesteś Mną!!!
Cóż za pomysł że Ciemność jest tą stroną złą ?
Już pojęłam - To Twoja mądrość - Twoje piękne cienie
Przecież - to One... świeciły we mnie !

Zapłakały Siostry...
We wzajemnej miłości, trzymając się za ręce
Tańczą ziemski taniec
Ciemne i Jasne... z Boskiej Materii utkane
BOSKOŚĆ - będąca głębią uczuć i mądrości
Łączy w Jedno....OBIE PIĘKNE SIOSTRY !

brak krechy?

Kolorowy ptak


O! Kolorowy, Piękny Ptaku co wzlatujesz w przestworza
Wiele pokazujesz ....swoim rozmachem
Czynisz życie piękniejszym, bogatym...

Złoty Ptaku Wolności i wielkiej swobody
W Twoim locie tyle wdzięku, cudownej przygody!
Obłoki się Tobie z wdzięcznością kłaniają
Zachwytem płyną po niebie szerokim....nucąc pieśń o wolności....
Tobie hymn śpiewają!

Usiądź na mym oknie, Ptaku Kolorowy, pokaż swoim złotym piórem
Jak z wdziękiem i swobodą życie swe kreujesz...
I zabierz mnie ze sobą, weź pod swoje skrzydła
Bym się chciała przyznać... Kim naprawdę jestem...

O ! Czarodziejski Ptaku! Zwiastunie miłości
Szczęśliwy ten, u kogo zagościsz i będzie odważny taki...
By wzlecieć tak wysoko
Gdzie słońce świeci....zza białych obłoków.

O! Złoty, Wielki Przyjacielu, pisze moje serceTobie zaproszenie
Przybądź na me okno, usłysz to westchnienie !
Poszybujmy razem w dalekie krainy fantazji i bajki
Tam gdzie życie, to piękny poemat wzięty z wyobraźni.

Widziałam Cię nieraz na szczycie gór złotych, widziałam Ciebie w parkach
I dzikich ogrodach, jak dumnie siedzisz w swych wytwornych pozach!
Cudowny Ptaku, przybądź na me okno, bym Cię mogła dotknąć
Spojrzeć w Twoje oczy i oddać ten list, pisany ze łzami tęsknoty!
Kolorowy Ptaku pełen radości i chęci, by innych skromniejszych...
Do szczęścia zachęcić !

Pierwszy.....o radości życia - Mówco!
Przybądź na me okno, szepnę tylko słówko
Uśmiechnę do Ciebie i z Tobą zabiorę, popłynę z Tobą...
Tam, do wieczności
Gdzie wolność i radość mówi o Człowieka Godności !

brak krechy?

Wyznawca czy Sympatyk?

Stale słyszałam od innych, że trzeba coś robić, osiągać  cele i zdobywać.
W swojej  zaś głowie, że jestem niedoskonała, że trzeba się wiele, wiele uczyć by osiągnąć pełnię życia. Niedoskonałość miałam mocno wbitą do głowy.
Rozpoczęłam wiec podróż do tej doskonałości,  szukałam i według narzuconych reguł bardzo się starałam.  Z niegrzecznej dziewczynki stałam się Mistrzynią.
Odnalazłam Siebie jako Mistrza, jako część Shaumbry.
Uczyłam się jak oddychać i akceptować.
I już wiedziałam...
Odnalazłam drogę do Siebie, odnalazłam światło i już wiedziałam co mam robić by być doskonałą.
Mam pokochać Siebie i życie tak gorąco i mocno jak tylko potrafię.
Już wiedziałam, poznałam receptę,  miałam ją, przecież tak się starałam i oto jest.

Stałam się Wyznawcą życia w radości, cudownego czucia Siebie w radości.
Jak mi było dobrze i było to takie proste.
Wyznawca - wymusza w sobie  posłuszeństwo względem wierzenia.
I Ja byłam temu posłuszna.
Wiadomo, Mistrzowie mówią: - akceptuj i oddychaj i Ja oddychałam i akceptowałam. 
Ale tylko, kiedy czułam się wspaniale.

Z nieba miłości do siebie i życia, spadałam wprost w ramiona zbiorowej świadomości i odwiecznej jej gry.
Wtedy zapominałam o oddechu i całkowitej akceptacji.
Ja zapominałam,  zapomniałam,  bo jak pamiętać kiedy rodzina upomina się o kawałek mnie?
Kiedy przychodzi smutek, dolegliwości i nieprzespane noce?
 I najgorsze... wątpliwości.
Czy to właśnie ma być radość życia?
Jak żyć?
Zastanawiałam się dlaczego tak boli.

Bolało bo byłam przekonana, że stale mam odczuwać radość i pełnię.
Jednak byłam Shaumbrą, znalazłam wyjście.
Przecież nie muszę wymagać i oczekiwać wyłącznie radości...
Mam wybór i nie muszę już być Wyznawcą Siebie w radości!
Za to mogę stać się Sympatykiem - brzmi inaczej i jest o niebo lżejsze w użyciu.
Nie muszę koncentrować się na tym jednym, na tym co tak często zawodzi...

Z Wyznawcy stałam się Sympatykiem Siebie, życia i innych ludzi.
Nie wymuszam radości i szczęścia i nie wyznaje tego, jako jedynie słusznego.
Tak po prostu poczułam, że bycie Sympatykiem jest akceptacją i współczuciem,  aprobatą życia i innych ludzi. Zwykle wielką miłość do innego człowieka poprzedza "sympatia"...
A Ja teraz nie musze tak strasznie kochać Siebie i nie muszę kochać innych.

Kiedy jestem w energii sympatii,  nie muszę nawet zastanawiać się...
Ja po prostu lubię Siebie i to jest fajne i to jest łatwe i to jest naprawdę ładne i eleganckie.
Sympatyzuje ze wszystkim i wszystkimi, nawet ze swoim smutkiem.
I właśnie to jest Doskonałe!

brak krechy?

 

powrót do strony głównej